Do rzeczy.
Będąc jeszcze nastolatką, podziwiałam toaletkę starszej siostry mojego chłopaka, na której leżało masę kosmetyków i perfum. Jeden przykuł moją szczególną uwagę a konkretnie jego zapach - hmmmm cóż to była za woń - niebiańska.
Wówczas pozwolono mi się popryskać i na tym się skończyło. Po paru latach, mając już swoje dochody i buszując po drogeriach w poszukiwaniu swojego zapachu przypomniałam sobie ów perfum z toaletki. Nie pamiętałam nazwy - wtedy nie było to dla mnie istotne, jedyne co utkwiło mi w pamięci to szklany półprzeźroczysty flakon z jasno fioletowym zamknięciem. Właśnie takiej butelki zaczęłam szukać na drogeryjnych półkach - nawąchałam się mnóstwa perfum i wód i trochę to trwało zanim poczułam TEN zapach. Poznałam go od razu! Kupiłam więc bez zastanowienia to:
Priscilla Presley Moments
Wówczas wyglądała tak i kosztowała niecałe 40 zł
Kupowałam go przy każdej następnej okazji, gdy tylko poprzednie się kończyły - to był MÓJ zapach.
Zmysłowy, kobiecy, mocny i trwały dla mnie nie do znudzenia absolutnie przenigdy :o)
Później nabywałam go w takiej szacie
Z czasem jednak można go było nabyć coraz rzadziej (najpierw zniknął ze sklepów później z allegro) Jednym słowem - TRAGEDIA!
Zaczęłam szukać dla siebie nowego zapachu. Jest ich trochę - tych które lubię, ale MOMENTS był tym wyjątkowym - ponadczasowym, przypominał mi o miłych dawnych wspomnieniach z czasów nastoletnich, gdzie byłam zakochana po uszy i dopiero poznawałam smaki miłości ;o)
W tym roku skończę 33 lata, Presilli nie wąchałam od dobrych 10 lat. Czasem zaglądałam w internet i szukałam ( a nóż widelec może znajdę) - znalazłam! miniaturki za kosmiczne ceny względem ilości a pełnowymiarowe flakony za 500 - 600 złotych. Tak zwane - RARYTASY. Niestety to dla mnie cena nie do przeskoczenia.
Trzy dni temu znów zajrzałam w internet - tym razem pobuszowałam za czymś co mogłoby przypomnieć choć namiastkę tego niezapomnianego zapachu.
Znałam nuty zapachowe - może coś innego będzie zbliżone i przypadnie mi do gustu.
Po nitce do kłębka znalazłam się na stronie:
http://www.francuskieperfumy.pl/index.php?route=product/category&path=59
a moim oczom ukazały się ONE
http://www.francuskieperfumy.pl/index.php?route=product/category&path=59_314
Oczywiście targały mną różne emocje -zdaję sobie sprawę z tego że nie są to oryginalne perfumy, czy zapach będzie podobny? Czy choćby zbliżony do pierwowzoru? Czy trwały? Czy, czy, czy ...
Cena kusząca - co mi szkodzi - pomyślałam w duchu. Wzięłam najmniejszy flakonik 30 ml to i tak nie mało, a jeśli okaże się że zapach odbiega nie będę żałować.
Dziś dotarły :o)
Już jak odbierałam paczkę byłam podniecona ;o)
Starannie zapakowana - ostrożnie otworzyłam i poczułam TO o czym marzyłam od ok. 10 lat!
Od razu prysnęłam się po trzykroć ;o)
Jestem zachwycona! Mam teraz choć namiastkę tego czego tak długo szukałam.
Swoją drogą ciekawi mnie jeszcze jedno - co powie mąż gdy wróci z pracy i poczuje? Czy rozpozna?
Używałam tego zapachu gdy się poznaliśmy - czasem dostałam od niego w prezencie :o)
W paczce znalazłam też dwa inne zapachy
CHANEL MODEMOISELLE
i
HEAT BEYONCE
oba zapachy ciekawe zmysłowe i kobiece (nie miałam okazji wcześniej wąchać oryginałów)
Krótko reasumując :
Dzisiejszy dzień od rana był dla mnie przemiło zaskakujący i koniecznie chciałam się tym z Wami podzielić ;o) Stronę - Francuskie lane Perfumy - gorąco polecam! - być może i któraś z Was znajdzie odpowiednik dla siebie :o)
Tymczasem żegnam się z Wami i ślę tysiące pachnących uścisków! :o)
Ah ta Priscilla Presley! Moim ulubionym zapachem jest Indian Summer i tutaj podobnie nigdzie go nie ma.. No, ale jak człowiek jest zaradny to sobie poradzi i ja znalazłam ten identyczny zapach na www.zapachowiec.pl i jestem strasznie dumna z tego, że mogę już go używać bez wyrzutów sumienia co zrobię jak się skończy bo po prostu zamówię ponownie :)
OdpowiedzUsuń